Co_dziennik Magdy

Obrazy drzew

Wróciła do Wrocławia, czuła, że czegoś jej brakuje. W mieszkaniu panował zaduch, bałagan. Nie miała chęci na porządkowanie rzeczy materialnych. Jej myśli krążyły wokół Bartka i tamtego wieczoru. Na samą myśl o nim uśmiechała się sama do siebie. Czuła się z nim związana. Czy to możliwe, że po jednym wieczorze, jej szufladki w mózgu pod hasłem BARTEK zaczęły się wysuwać? Minione wspomnie, kiedy była z Bartkiem wracały do niem jak bumerang.

Obraz z drzewem

Wyłożyła się na kanapie, wyciągnęła nogi na ławę i popijała gorącą kawę. Przypomniała siebie jak wybrała się kiedyś z Bartkiem do parku. To były ich początki. Towarzyszyła im „złota, polska jesień”. Obrazy drzew, ubrane w liście o złocistych kolorach szumiały nad głowami. Konary drzew uginały się, jakby od ciężaru promieni słonecznych. Niektóre z drzew już dawno zgubiły gdzieś swoją liściastą szatę. Stały „gołe”, ukazując swoje rozłożyste gałęzie.

Obrazy czarno białe

A oni … oni wtulali się w siebie jedynie w myślach. Zaczepiali się, każde z nich chciało okazać drugiemu swoje uczucie, swoje zainteresowanie. Z pewną dozą nieśmiałości, zawstydzenia, trzymali się za ręce, to znów szli koło siebie jak para dobrych znajomych. On poprawiał jej kosmyki włosów, które nawiewał wiatr na jej piękną, opaloną twarz. W myślach dziękowała mu za pomoc, wiatr był jej sprzymierzeńcem. Mogła czuć dotyk Bartka, jego delikatność, troskę. Czuć zapach jego perfum. Czuła podniecenie, dreszcz, motylki w brzuchu.

Na samo wspomnienie minionych czasów, uśmiech nie schodził jej z twarzy.

Obraz z brzozami