Co_dziennik Magdy

Obrazy, kwiaty, tulipany

Postanowiła, że nie będzie się stroić, minimalizm i skromność. W końcu to tylko spotkanie ze starym znajomym. Oki, kiedyś była w nim szaleńczo zakochana, a może szaleńczo zauroczona ale teraz jest dojrzałą kobietą, rozsądną, po przejściach. Dżinsy, biały T-shirt, niebieski sweterek, delikatny makijaż, rozpuszczone włosy. Jeszcze jej ulubione perfumy Amor, Amor i jest gotowa.

Bartek przyjechał po nią samochodem. Przyniósł kwiaty dla jej mamy, szarmancko całując dłoń na przywitanie. Magda stała z boku i patrzyła jak zaczarowana, trzymając w ręku ogromny bukiet tulipanów. Zawsze uwielbiała kwiaty, uwielbiała je dostawać, okazyjnie i bez. Bartek dobrze o tym pamiętał.

Obraz z tulipanami

Chwile później jechali już w samochodzie. Magda nie mogła wyciągnąć od Barta gdzie będzie ta kolacja. Zbywał ją, twierdząc, że będzie zadowolona i miło spędzi wieczór. Jechali już ponad godzinę, kiedy Bartek zjechał z głównej drogi w boczną, w stronę lasu. Spięła się i poczuła lekki dyskomfort. Rany, co on kombinuje? Nie mogliśmy pojechać na pizze?

Kiedy siedzieli już przy zarezerwowanym stoliku, Magda wciąż nie wiele mówiła. By w szoku ale starała się tego po sobie nie okazywać. Rzuciła tylko luźno „ładna knajpka, często tu bywasz?”

5

Właśnie jadła kolację w najbardziej uroczym, romantycznym, zniewalającym miejscu. Nawet nie wiedziała, że na podkarpaciu są takie perełki. Siedzieli przy starym stoliku. Wokół mnóstwo kremowych świec w szklanych kloszach. Ogrom zieleni w donicach i drewnianych skrzyniach. Obrazy, kwiaty, tulipany.   To była pewnego rodzaju oranżeria. Kwiaty cięte i w donicach w przeróżnych kolorach i o różnym kształcie. Wszystko ze sobą pięknie się komponowało, współgrało. W różnych zakamarkach tego uroczego miejsca, dolatywały szepty innych współbiesiadników tego wieczoru.

Chyba kręciło jej się w głowie. Patrzyła na Bartka, zastanawiając się co jeszcze przyniesie jej ten wieczór. Gawędzili beztrosko przy blasku świec. Degustowali wybierane z karty dania. Bolały ją już mięśnie twarzy ze śmiechu. Czuła się taka wyluzowana, odprężona, bezpieczna. Uroczy wystrój wnętrza robił swoje.

Chciała by ta kolacje, ten wieczór trwał jak najdłużej.

Obraz tulipany